Tworząc sylwetki wrogich stworów, Nishikado inspirował się wyglądem ośmiornic, kałamarnic i krabów – to widać. Znacznie trudniej dostrzec, że podobno inspirował się również Wojną Światów H.G. Wellsa i Gwiezdnymi Wojnami G. Lucasa.
Po 38 latach od sukcesu Space Ivaders, to piktogramy stworzone przez Nishikado stały się źródłem inspiracji dla wielu artystów i designerów.
Jednym z najbardziej znanych twórców jest francuz o wiele wyjaśniającym pseudonimie „Invader”. Dzieła tego artysty to kolorowe mozaiki z ceramicznych kafelków przestawiające pikselowe stworki rodem z ośmiobitowych gier. Mozaiki Invadera to działa street-artowe. Atakują z elewacji budynków i chodników na całym świecie. Niestety – z jakiegoś powodu ominęły Polskę.
Inspirację postaciami z gry odnajdziemy również w projektach użytkowych i we wzornictwie przemysłowym. Na szczególną uwagę zasługują fotele i kanapa „Pixel coach” zaprojektowane przez rosyjskiego designera Igora Chaka. Na rodzimym portalu aukcyjnym też znajdziemy kilka wersji naklejek ściennych ze znanym motywem. Co bardziej kreatywni glazurnicy są w stanie znany motyw ułożyć z mozaikowych płytek w łazience.
Ja sam, wykańczając własne mieszkanie planowałem wykonać przestrzenną dekorację ścienną w postaci inavaderów. Kształty najeźdźców mały zostać wycięte ze styroduru, pomalowane na kolor ściany i umieszczone w centralnym miejscu mieszkania. Moja żona wytłumaczyła mi jednak, że „to się będzie kurzyć”. Argument okazał się niepodważalny i musiałem mu ulec. Mam już jednak kilka pomysłów na ozdobienie kącika do zabaw córki… 🙂
Ogromną popularnością cieszą się również wszelkie gadżety wykorzystujące ten znany motyw, których na Ebayu lub Amazonie można znaleźć całe mnóstwo.
Jednak wszystkich przedsiębiorczych, którym nad głową już zaświeciła się żaróweczka uprzedzam – postacie Invaderów nie należą do domeny publicznej. To znak komercyjny, na którego wykorzystanie wymagana jest licencja wydane przez właścicieli – firmę Taito Corporation.