Jeśli sprzedajesz cokolwiek przez internet, to doskonale wiesz, że klienci kupują oczami. Żeby pokazać produkt i wyeksponować jego cechy, potrzebujesz zdjęć produktowych – tzw. packshotów.

Skąd je wziąć? Masz trzy możliwości:
1. Być może uda Ci się pozyskać fotografie bezpośrednio od producenta (o ile sam nim nie jesteś) – wówczas zdjęcia są wysokiej jakości, ale… dokładnie takie same jak u konkurencji, a to Cię w żaden sposób nie wyróżni.

2. Możesz zamówić zdjęcia u profesjonalnego fotografa studyjnego – to rozwiązanie zapewni unikatowe zdjęcia, relatywnie wysokiej jakości. Za taką usługę trzeba oczywiście zapłacić.

3. Możesz wykonać zdjęcia samodzielnie – to jednak wymaga trochę wiedzy i wprawy.
Kiedy sprzedajesz produkty nieseryjne lub takie, które pojawiają się w bardzo krótkich seriach – na przykład wszelkie rękodzieło artystyczne i produkty handmade – to takie rozwiązanie często bywa jedynym wyjściem. Koszt profesjonalnego fotografa produktowego skonsumowałby bowiem, znaczną część Twojej marży ze sprzedaży.

 

Kiedy zdjęcia nie są dobre…

Samodzielne przygotowywanie zdjęć produktowych wydaje się atrakcyjnym rozwiązaniem dla wielu sprzedawców.
Nic dziwnego – każda złotówka się liczy, a fotografia przestała być sztuką dla wybranych. Każdy ma jakiś aparat fotograficzny, a na rynku roi się od różnego rodzaju komór bezcieniowych, stolików, teł fotograficznych, niedrogich lamp para-studyjnych i innych akcesoriów.

Mimo tych wszystkich możliwości, bardzo często spotykam wyjątkowo kipeskie zdjęcia produktowe, funkcjonujące na rynku. Niedoświetlone (lub prześwietlone), ziarniste, nieostre, nieciekawie zaaranżowane i na dokładkę fatalnie wyretuszowane. Zdarza się też, że trafiają do mnie klienci, którzy zainwestowali w sprzęt studyjny, ale jakość ich zdjęć nadal pozostawia wiele do życzenia. Rozżaleni prezentują lampy ze spiralnymi jarzeniówkami i zestawy rozkładanych namiotów bezcieniowych i pytają, co zrobić.

 

Zróbmy test

Tak na prawdę, nie sprzęt (lub jego brak) stanowi problem. Jak ktoś umie, to zrobi dobre zdjęcia nawet pudełkiem po butach. Chodzi o odrobinę wiedzy, trochę wyczucia i kilka chwil na próby i doświadczenia.
Aby udowodnić, że żaden zaawansowany sprzęt nie jest potrzebny do przygotowania w miarę przyzwoitego packshota, specjalnie dla Ciebie zrobiłem próbę porównawczą.

Po lewej: Zdjęcie wykonane aparatem Nikon D90 z obiektywem kitowym 18-105 VR, oświetlone studyjną lampą błyskową o mocy 300Ws. Bez korekty cyfrowej. Po prawej: Zdjęcie wykonane telefonem Samsung Galaxy S5, przy automatycznych ustawieniach ekspozycji, oświetlone popołudniowym światłem słonecznym wpadającym przez okno. Bez korekty cyfrowej.

Wykonałem zdjęcia kieszonkowej latarki. Najpierw przy pomocy lustrzanki i studyjnego oświetlenia (powyżej, po lewej), a potem przy pomocy popularnego smartfona, wykorzystując światło naturalne (powyżej, po prawej). Oczywiście nic nie zastąpi warunków studyjnych, dlatego widać różnicę pomiędzy tymi zdjęciami, na korzyść lustrzanki i światła błyskowego. Nie mniej, wszechobecna technologia pozwala dosłownie każdemu wykonać w domowych warunkach zupełnie przyzwoite zdjęcia, które z powodzeniem mogą służyć, jako packshoty np. na elektronicznych platformach zakupowych.

Po lewej: Detal zdjęcia wykonanego aparatem Nikon D90. Bez korekty cyfrowej. Po prawej: Detal zdjęcia wykonanego telefonem Samung Galaxy S5. Bez korekty cyfrowej.
Jak zrobić packshot telefonem?

Aby wykonać zdjęcia smartfonem lub zwykłym aparatem kompaktowym i osiągnąć efekty, co najmniej porównywalne z uzyskanymi przeze mnie w teście, wystarczy trzymać się kilku bardzo prostych zasad. Oto one:

1. Fotografuj przy świetle dziennym
Wybierz ładny dzień na swoją sesję. Idealnie, jeśli będzie lekkie zachmurzenie – chmury rozpraszają promienie słoneczne i sprawiają, że światło jest miękkie, a cienie rozmyte. Zorganizuj swoje studio w pokoju, do którego trafia dużo światła, ale tak umieść scenę, żeby ostre światło słoneczne nie padało bezpośrednio na tło.
Upewnij się też, że na scenę nie padają żadne niepożądane cienie np. rzucane przez Twoje ręce trzymające aparat lub rośliny stojące na parapecie.

2. Zadbaj o odpowiednie tło
Przygotuj jasne i jednolite tło, które wypełni cały kadr. Najlepiej, jeśli tło nie będzie miało wyraźnej i widocznej tekstury. Ja w swoim teście skorzystałem z białych płyt spienionego PVC, ale dokładnie takie same efekty uzyskasz wykorzystując duży arkusz papieru, białą powierzchnię stołu czy nawet spodnią stronę ceraty.

3. Wyłącz lampę błyskową
Ledowa żaróweczka w telefonie czy wbudowany flash w aparat kompaktowy świeci punktowo, centralnie i światlem nierozproszonym. Takie światło nie oświetli ładnie całej sceny, rzuci ostre cienie i wywoła nieładne odbicia. Wyłącz flash w swoim aparacie lub telefonie. Nie będzie potrzebny, bo do oświetlenia sceny wykorzystujemy światło słoneczne wpadające przez okno.

4. Unieruchom aparat
Kiedy fotografujesz we wnętrzu bez użycia flasha, to według Twojego telefonu jest dość ciemno (mimo, że jest dzień). Aby to zrównoważyć, aparat automatycznie dobiera dłuższy czas naświetlania, a w efekcie łatwo jest poruszyć zdjęcie. Jeśli nie masz statywu, to wystarczy dowolna podpórka, która zapewni stabilną pozycję dla aparatu i dla Twoich dłoni. Może to być krzesło, stołek, albo np. książki ułożone w stosik. Pewnie oprzyj o podpórkę nadgarstki i brzeg aparatu.

5. Zrób lekki zoom
Uniwersalny obiektyw Twojego telefonu lub aparatu jest szerokokątny. Szeroki kąt świetnie sprawdza się, kiedy fotografujesz swoją codzienność. Przy packshocie da jednak kiepskie efekty w postaci zniekształceń optycznych na brzegach kadru (tzw. dystorsje). Aby zniwelować ten efekt, zrób delikatny zoom. Nie przesadź jednak, bo im bardziej przybliżysz, tym trudniej będzie Ci wykonać zdjęcie bez poruszenia.

6. Wypełnij ładnie kadr
Postaraj się wyeksponować swój obiekt jak najlepiej. Ułóż go w ciekawy sposób, tak aby było widać najważniejsze detale. Przesuwaj się z aparatem i przechylaj w przód i w tył. Poszukuj najlepszego ustawienia – nie bój się przy tym eksperymentować. Nic złego też nie powinno się stać, jeśli robiąc zdjęcia przyklękniesz lub ukucniesz 🙂

7. Zrób kilka zdjęć
Zdjęcia nic Cię nie kosztują, więc nie oszczędzaj karty pamięci. Kombinuj z różnymi ustawieniami i kadrami. Zrób wiele różnych zdjęć i potem wybierz najlepsze. Pokaż produkt z różnych stron, zrób zbliżenia na charakterystyczne detale. Słowem, pokaż go tak, jak sam chciałbyś go obejrzeć dokonując zakupu.

8. Zrób delikatną korektę graficzną
Nie musisz od razu zdobywać Photoshopa i zaawansowanych umiejętności grafika. Aplikacja w Twoim telefonie ma na pewno jakąś podstawową korektę w zakresie jasności, kontrastu i nasycenia. Bez problemu znajdziesz też dużo darmowych programów do pobrania na Twój komputer lub do pracy on-line. Pamiętaj tylko, aby korygować bardzo delikatnie – na ogół wystarczy w granicach 5-10%.

 

Oba zdjęcia po delikatnym retuszu w programie Photoshop: korekcja poziomów i plamkowanie (usunięcie kurzu i rys).

I to już wszystko. Nie wydaje się skomplikowane, prawda?
Ostatnia rada: nie bój się eksperymentować, ale wszystkie zabiegi stosuj z umiarem. Pamiętaj, że Twój klient widząc zdjęcia produktu, powinien mieć takie poczucie, jakby oglądał go na żywo. Nadmiar kreatywności w czasie sesji i przesadzona korekta w programie graficznym, zniszczą ten efekt. Klient z pewnością zauważy, że zdjęcie jest przekombinowane i w jego oczach przestanie być wiarygodne.

Jak powiedział Albert Einstein – wszys­tko po­win­no być tak pros­te, jak to tyl­ko możli­we, ale nie pros­tsze.